Głos wolny Głos wolny
652
BLOG

Macierewicz translator

Głos wolny Głos wolny Polityka Obserwuj notkę 30

WSIowa wrzutka właśnie dogorywa na cmentarzysku słoni (tych o których mówił AM, że służyły do transportu Aneksu). Kanaliom zostało już tylko uczepienie się daty:  w ciągu 1 dnia, nie mozna przetłumaczyć kilkuset stron. Tę sprawę należy wyjaśnić do końca, ale juz teraz rozważyć można conajmniej dwa rozwiązania Wielkiej WSIowej Zagadki.



1. Znam właściela jednego z warszawskich biur tłumaczeń. Otrzymał kiedyś ekspresowe zlecenie od jedenej z ubezpieczeniowych korporacji: 280 stron w 48 godzin. Biuro specjalizuje sie właśnie w takich trudnych zleceniach, których nie chcą podejmowac się inne firmy. Przygotowano zespół złożony z 5 tłumaczy, korektora, koorynatora. I zlecenie zostało wykonane, a klient potwierdził wysoką jakość tłumaczenia.

BTW To mogło być np. 39 godzin - umowa podpisana 29 czerwca o 9 rano, czas realizacji do 24. dnia następnego.Tego, że tłumaczka podzleciła tłumaczenie innym tłumaczom nie można wykluczyć.


2. Praktyką na tym rynku jest też, że tekst wysyła się do biura tłumaczeń wcześniej, by biuro oszacowało czy i jeśli tak to w jakim terminie i za jaką cenę podejmie się tłumaczenia.

Sam byłem kiedyś świadkiem takich negocjacji: biuro tłumaczeń przetłumaczyło spory fragment tekstu, przyniosło próbke do weryfikacji, a firma prawnicza, zamawiająca tłumaczenie, negatywnie oceniła jego jakość i odmówiła podpisania umowy i tym samym zapłaty. Dialog którego byłem swiadkiem wyglądał mniej więcej tak:


Tłumacz - 99% tekstu jest ok, państwo wytykają drobne pomyłki...

Prawnik - proszę pana, jak pan zbuduje dom i mi na głowę spadnie jedna cegła, to i tak pana zaskarżę i odmówię zapłaty. To jest prospekt emisyjny i te błędy dyskwalifikują tłumaczenie...
 

Tłumacz - ale ja przetłumaczyłem już 95% tekstu...

Prawnik - to było pana ryzyko, nie zapłacimy, przykro nam. Nie mieliśmy podpisanej umowy, zrobił to pan na własną odpowiedzialność.

Nie mi oceniać etyczna stronę sporu, tłumacz popełnił błąd, bo przekazał te 95% tekstu  na dyskietce, firma prawnicza miała zatem prawie całość, wystraczyło jej poprawić błędy. 

 

Wracając do meritum - możliwe jest, że tłumaczka otrzymała tekst wcześniej celem zapoznania się i wyceny. Podejmując ryzyko, przetłumaczyła częśc lub całość. W momencie podpisania umowy wystarczyło wstawić datę wykonania o dzień późniejszą.

Rozwiązanie  Wielkiej WSIowej Tajemnicy może być banalne.

I na koniec zakończe tradycyjnie - jeśli już nie mają nic innego jak efemeryczne wrzutki o czasie całkowitego rozpadu rzędu 24h, to znaczy, że to już jest knock down.

Głos wolny
O mnie Głos wolny

Jaki jestem? zapytaj moją żonę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka