W czasie II Wojny Światowej doszło do mało znanego wydarzenia. Gdzies w okupowanej Holandii Niemcy wybudowali pozorowane lotnisko: teren otoczony prawdziwym drutem kolczastym, kilkudziesieciu prawdziwych wartowników, ale w środku jedna wielka atrapa: drewniane samoloty, drewniane cysterny na paliwo etc. Ukończenie budowy miało podniosły charakter, z wizytą pojawił się jakiś generał, były gratulacje, odznaczenia, zagrała orkiestra.
Następnego dnia o świcie kanał La Manche pokonał jeden samotny bombowiec Królewskich Sił Powietrznych, zrobił kilka kółek nad "lotniskiem", zrzucił drewnianą bombę i odleciał...
Tak, przyznaję, uważam angielski humor za jedno z najwyższych osiągnięć cywilizacji bialego człowieka. I trzeba Angolom przyznać, że jeśli chcą - potrafią pokazać najwyższą klasę.
W sierpniu 2012 rosyjska ambasada w Londynie została dośc solidnie obrzucona kamieniami. Reakcja władz brytyjskich:
"The UK has a strong democratic tradition of allowing people to express their views and protest," police said in a statement.
"As one of the most diverse capitals in the world, with embassies and organizations from across the world represented here, protests and demonstrations take place in London every day."
( http://www.reuters.com/article/2012/08/17/us-britain-russia-embassy-idUSBRE87G0DB20120817 )
Myślę, że gdyby Rosja zażądała 11 tys USD odszkodowań, a strona brytyjska miała chęć, w ramach rozgrywek o puchar Litwinienki, zagrać niedzwiedziowi na nosie, Rosja otrzymałaby swoje pieniądze, np. worek bilonu z 1 100 000 jednocentówek. A może nawet obywatele brytyjscy (tzn oczywiście poddani Królowej) dokonaliby 1 100 000 jednocentowych przelewów dezorganizując funkcjonowanie ambasady (zapewne każdy przelew trzeba jakoś tam opisać, zaksięgowac etc).
U nas nawet nikt z ironią nie zapyta, czemu za zniszczenie polskiej budki Rosjanie doamagają się zapłaty w amerykańskiej walucie. No ale taki właśnie z kury ptak.
Pozdrawiam,
Głos Wolny