Głos wolny Głos wolny
500
BLOG

widzieliście makietę terenu ze Smoleńska?

Głos wolny Głos wolny Polityka Obserwuj notkę 16

Ja też nie.

 

Tak na swojej stronie chwali się TVN

http://www.tvnfakty.pl/fakty1.php

Także podczas innych ważnych relacji "Fakty" TVN spisywały się lepiej od swojej konkurencji. Tak było m.in. podczas wojny w Iraku, gdy w studiu "Faktów" postawiono telebim, a na stole prezentera makietę, na której mjr Michał Fiszer pokazywał, jakie ruchy wykonają amerykańskie wojska w ciągu najbliższych dni. Po kilku dniach okazało się, że nikt w Polsce tak dokładnie jak mjr Fiszer nie potrafi przewidzieć strategii amerykańskich wojsk. Widzowie TVN do dziś pamiętają także Tomasza Lisa ze wskaźnikiem pokazującego na mapie, co działo się w Iraku.
 

A gdzie jest makieta  terenu  katastrofy w Smoleńsku? Gdzie są zaproszeni experci, którzy by  z wypiekami na twarzy komentowali film 1:24 z jednoczesnymi stop-klatkami by pokazywać na makiecie trasę jaką zrobił autor filmu?

Czy p. Major Michał Fiszer (akurat spec od lotnictwa) nie mógłby pokomentować porównawczo stopnia zniszczenia Tu-154 i samolotów z innych katastrof.

Gdzie dziesiątki wywiadów ze świadkami? Z rodzinami? Era miłości kwitnie, a nikt nie chce mieć przed kamerą osób, które tej miłości doświadczyły były bezpośrednio od miłoścodawców, w ilościach przewyższających górne rejestry z Woodstock? Taka okazja przechodzi koło nosa?  P. Monika Olejnik mogłaby poćwiczyć 29 wersji pytania o to dlaczego powinniśmy właściwie dziękować Rosjanom, a p. Ewa Wasserman mogłaby udzielić 29 odpowiedzi.

Czy Tomasz Lis nie mógłby się znów pooburzać: "Grzesiu k..wa, jak ci biedni ludzie mają to zrozumieć, no k..wa  jak? Ja tego nie rozumiem. Co to jest za wykres? K..wa Grzesiu. Gdzie tu jest napisane, czy to jest trajektoria lotu Tupowewa po skoszeniu brzozy czy przed? Chyba ja się k..wa w grafice komputerowej zatrudnię.."

Czekam też na Wołoszańskiego - jemu dam jeszcze trochę czasu, bo to inna kategoria wagowa, ale tak za 2-3 miesiące chce go zobaczyć, jak stoi w kabinie Tupolewa i tłumaczy tym swoim charakterystycznym metaliczno-grobowym głosem: "tak właśnie wygląda mejsce pracy pilota Tu-154. Widzą państwo te tysiące lampek. Ilość pytań i wątpliwości zdaje się jeszcze większa..". I tu składając charaktersystycznie dłonie "do modlitwy" zaczyna miarowo przemierzac kadr cedząc słowa, każde o wadze młota kowalskiego.

Zachowanie dziennikarskiego mejnstrimu to jest cień dymu z lufy nagana. Wiedzą że nielzja. Ruki pa szwam i milczeć. Małczat' sobaki.

Gdyby  mieli pewność, że przyczyny katastrofy są takie, jak się sugeruje, kogo by się bali? Rodzimy ś.p. pilota? Rodziny ś.p. Lecha Kaczyńskiego? Mechaników odpowiadających za stan techniczny samolotu?

A jednak oni zwierzęco się boją, bo w ich płytykich rwanych snach nad ranem co chwila przebiegają lekko skulone ciemne sylwetki, o kocich ruchach Behemota. Biegną z lewej strony sennego ekranu na prawą. Chyba cztery. Widac je gdy ogląda się  "1:24" z zoomem i ustabilowanym obrazem, około 14 sekundy filmu. A każda z nich ma w  ręku podłużny przedmiot (tego już nie widać nawet na zbliżeniach).

Oni stoją w szpalerze, wśród drzew, na skraju głebokiego dołu, z rekoma związanymi z tyłu. A za każdym z nich stoi ta ciemna postać i dotyka ich potylicę zwiniętym w rulon wypowiedzeniem kontraktu.

 

 

 

Głos wolny
O mnie Głos wolny

Jaki jestem? zapytaj moją żonę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka