Głos wolny Głos wolny
607
BLOG

"Patrz mu w oczy" czyli słoń w salonie z oknem na Helsinki, albo

Głos wolny Głos wolny Polityka Obserwuj notkę 22

... albo koniec sielskiego oniryzmu.

 

Od lat słyszę, czytam, nawet w jakiś tam sposób sam mówię, że Polska stopniowo przesuwa się w kierunku utraty suwerenności. W okresie pokoju take procesy nigdy nie są nagłe, to zawsze jest ewolucja. Jej postępowanie obserwować można  na podstawie dziesiątek drobnych faktów, najczęściej z okolic władz centralnych - rządu, prezydenta, armii. I tak od lat sobie siedzimy i obserwujemy, dyskutujemy, czasem leniwie, czasem łapiemy się za klapy marynar i krzyczymy to sobie w twarz.

Aż nagle przychodzi moment, że stajemy przed nagą prawdą, która nie wyziera spod drobnych faktów, a stoi przed nami naga w skali 1:1, wielka jak słoń. Nie da jej się nie dostrzec ani z niczym pomylić.

Słoń stanął w naszym salonie. Stoi, leniwie porusza głową, łypie to jednym to drugim okiem i możemy się szczypać po całym ciele, możemy rzucić się na niego ze szczotką lub nawet wałkiem, możemy walić pieściami lub w bezsilności paść na kanapę, przykryść głowę kocem i poduszkami, ale to nic nie zmieni. Możemy chcieć (o jak bardzo chcieć, jak żałować, jak zaklinać rzeczywistośc, jak miotać się i wyć) by było inaczej, ale to nic nie zmienia. Słoń stoi w salonie. Już w nim jest. I co dalej? "Co dalej ósma klaso?"

Wczoraj, właśnie wczoraj rano, równo 2 tygodnie po katastrofie, w moim własnym salonie zobaczyłem tego słonia. I poczułem grozę sytuacji, bo wiem, że on JEST. Piszę te słowa a on stoi. Nacisnę enter, zamknę komputer, ale on nie zniknie.

Dziś zobaczyłem, że już jesteśmy sfinlandyzowani. Nie, że to proces, że to się zbliża. To już jest faktem. Koniec młodzieńczych snów o potędze, o suwerennym państwie jako-takiego dobrobytu. Koniec oniryzmu, koniec marzeń o rządzie dusz w Środkowej Europie, o naszej pozycji międzynarodowej. Koniec tej takiej pewności, że wszystko generalnie jest OK, tylko co najwyżej podatki za wysokie i biurokracja za duża. 

Te niedawne dyskusje o przekazaniu naszej armii kontroli nad jedną którąś-tam Iraku i czy to aby dobre i czy damy sobe radę...

My nie kontrolujemy już niczego, nawet w Al. Ujazdowskich i okolicach. Od pierwszych minut po tragedii (nie piszę, że od 8:56, bo nawet tego nie wiemy po 2 tygodniach) zachowanie najwyższych władz Polski i naszych opiniotwórczych elit jest skandaliczne i charakterystyczne dla postawy wasala. Jesteśmy wasalem Rosji. Napisałę\em te słowa, patrzę na ekran i czuję chyba to co przywoływany przez J. Polacka Traugutt (http://dejavu.salon24.pl/173527,to-juz) Tu\o już? Tak, to już.

Na rachunek sumienia, czy zrobiłem wystarczająco wiele by temu zapobiec, przyjdzie jeszcze czas.

Mam teraz taką przerażającą impresję. Pamiętacie zdjęcie Donalda Tuska z wizyty w Moskwie? - siedzi na skraju krzesła, ze swoim charakterstycznym wymuszonym usmiechem ("I nie zaraźliwy wcale jest twój śmiech, bo ty grasz...."), półzgarbiony i taki cały "proszę, pogłaszcz mnie", a naprzeciw niego rozwalony jak na tronie car Wołodia. Hipnotyzujący ofiarę jak kobra. Kobra zastyga w bezruchu przed atakiem i ze strachu zastyga też ofiara, która ne jest w stanie wykonań najmniejszego ruchu, czeka na śmierć. Śmierć jest już pewna, namacalna, zaplanowana i jakikolwiek sprzeciw wyglądałby na drwinę z praw natury. I w tej scenie słyszę ryk syren z filmu 1:24. Przerażający dzwięk przeszywający dymiące zgliszcza. I ten głos: "patrz mu w oczy". Patrz mu w oczy, patrz mu w oczy, patrz mu w oczy...

Przez ostatne dni odtwarzałem ten film dziesiątki razy. Z reguły nocą, w ciszy pogrążonego w błogim śnie bloku, gdy syta i zadololona z siebie warszawska klasa średnia już zakończyła kibicowanie swoim prawdziwym bohaterom, uczestnikom tańca z gwiazdami czy innego popkulturowego badziewia. Cisza, śpiący blok i ta syrena. I to "patrz mu w oczy".

A potem inne przerażająca słowa - "uspokój się", następnie właśnie ta syrena (Boże, co za dzwięk, w tej scenerii, czyż życie nie pisze rzeczywiście najlpszych scenaiuszy?) a w tle - "uchodjat", "dawaj sjuda [..]askuda", "[..]biwaj sjuda". Strzał.Las. Echo. Kolejny strzał.

Ten wątek nie jest o hipotezie zamachu.Być może tam nie pada słowo "ubiwaj". Być może to głosy odganiania hien. Być może cała ścieżka dzwiękowa jest manipulacją FSB. Nieważne. Nawet gdyby bowiem przyjąć wersję, która  ma się stać wnioskiem z prac komisji (ktoś ma jakieś wątpliwość? nie widzę...), że to błąd pilota, lub błąd pilota naciskanego przez prezydenta, to reakcja naszego państwa i jego "elit" na to co się stało i tak jest skandaliczna. Brak mi słów zresztą, w tym najdosłowniejszym znaczeniu tego powiedzenia. Skandaliczna? Skandal to gdy pani panu da w twarz na przyjęciu. A to co się dzieje ze śledztwem i to gdzie się podziały zastępy tych, którzy laptopowi Ziobry poświęcić potrafili całe tygodnie?.  Jak to to nazwać? Brak mi skali.

Kończę. Nie mam siły. Przepraszam i pozdrawiam.

Ukłony.

 

 

 

 

Głos wolny
O mnie Głos wolny

Jaki jestem? zapytaj moją żonę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka